Film Bridget Jones: Szalejąc za facetem jest już dostępny w SWEET.TV – nowa historia i nowa miłość

• Bridget jest teraz wdową, która próbuje poradzić sobie ze stratą ukochanego. Aby stanąć na nogi, wraca do pracy i… na randki. Dostaje posadę producentki telewizyjnej, a jednocześnie umawia się z dużo młodszym od siebie mężczyzną. W tym samym czasie do jej życia powraca Daniel – Bridget wciąż pozostaje jedyną osobą, z którą jest naprawdę blisko. Kogo wybierze Bridget? A może jej serce już na dobre zamknęło się na nową miłość? Przekonaj się sam, oglądając Bridget Jones: Szalejąc za facetem, bez reklam w SWEET.TV.

Oglądaj Bridget Jones: Szalejąc za facetem

• Jest to pierwszy film z serii wyreżyserowany przez mężczyznę – Michaela Morrisa. Ciekawe, jak męska perspektywa wpłynęła na opowiadaną historię.
• Film pełen jest nawiązań do wcześniejszych części. Na przykład: „bardzo przezroczysty” top, który Bridget zastanawia się, czy założyć na randkę, to dokładnie ten sam, który miała na sobie w biurze w filmie Dziennik Bridget Jones (2001), kiedy próbowała uwieść Daniela.
• Kolejne odniesienie? Scena, w której Roxster wychodzi z basenu i zdejmuje mokrą koszulę, jest bezpośrednim hołdem dla słynnej sceny z Colinem Firthem jako panem Darcym w serialu Duma i uprzedzenie (1995). Postać Firtha w Dzienniku Bridget Jones również była inspirowana tamtym Darcym.
• Obsadzenie Renée Zellweger w roli Bridget początkowo wzbudziło kontrowersje – wielu fanom książki nie spodobało się, że amerykańska aktorka zagra brytyjską bohaterkę. 
• Przygotowując się do roli w pierwszym filmie, Zellweger przytyła ponad 10 kilogramów i przez miesiąc incognito pracowała w brytyjskim wydawnictwie – nikt jej nie rozpoznał. Co ciekawe, trzymała na biurku zdjęcie swojego ówczesnego chłopaka, Jima Carreya. Jej współpracownicy uważali to za dziwne, ale nigdy o tym nie wspomnieli, żeby jej nie zawstydzić.
• Podczas kręcenia pierwszego filmu Renée Zellweger miała 32 lata – tyle samo, ile Bridget. W czwartym filmie aktorka skończyła już 55 lat.
• To już piętnasty film z udziałem Colina Firtha, który zdobył szczyt brytyjskiego box office’u. Trudno przy tym nie wspomnieć żartu Hugh Granta z trasy promocyjnej filmu Heretic. Zapytany o swoją definicję idealnego szczęścia, odpowiedział: „Pić pintę London Pride, chrupać Twiglety i czytać o katastrofie finansowej i artystycznej Colina Firtha... Moja żona uprzejmie zgodziła się wtedy zajść mnie od tyłu i strzelić mi w tył głowy”.

Oglądaj Bridget Jones: Szalejąc za facetem